NOWOŚCI CHAT
Piekara Jacek - Ani słowa prawdy [Książki]

Dodano:
2011-02-12 15:18:56

Język:
polski

Tytuł: Ani słowa prawdy
Autor: Jacek Piekara
Autor okładki: Dagmara Matuszak
Wydawca: Agencja Wydawnicza RUNA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2 grudnia 2005
Liczba stron: 448
Format: rtf (Wydanie I)
Na Ani słowa prawdy składa się dziewięć powiązanych ze sobą opowiadań, traktujących o pewnym nietypowym czarodzieju i jego równie nietypowych przygodach. Cóż może być nietypowe w czarodzieju? Otóż wiele, ale najważniejsze jest to, że nie jest on do końca czarodziejem. Arivald bowiem, a takie imię nosi nasz bohater, perfidnie i z pełną premedytacją przywłaszczył sobie księgę z zaklęciami, różdżkę i gustowne niebieskie wdzianko w złote gwiazdy po swoim towarzyszy podróży – pełnoprawnym czarodzieju - oczywiście, gdy temu zwyczajnie się „zeszło” ze starości. Nieczęsto zdarza się, by zwykły podróżnik, nawet wyposażony w dużą dozę zdrowego rozsądku, niewiarygodnie silny a do tego ujmująco sympatyczny, nauczył się czarować ot tak. Powiem więcej, nie zdarza się w ogóle, a przynajmniej nie powinno, bo przypadek Arivalda mówi coś dokładnie przeciwnego. Jacek Piekara zdołał stworzyć istotę z krwi i kości, która zarazem potrafi być nawet zabawna, co nawet samozwańczym magom nie zdarza się często. Dzięki temu z zapartym tchem śledzimy jego losy i zastanawiamy się, jak wyjdzie z kolejnej opresji, skoro nie pamięta nawet Łabędziego Puchu Passhovera czy Pierwszego Teleportacyjnego Gaussa, a nawet najprostszego na świecie Robaczka Świętojańskeigo Parvusa, a powiedzieć trzeba, że są to czary podstawowe. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Jakim jednak cudem ktoś taki dostał się w szeregi Tajemnego Bractwa, a co więcej, jego szanse na zostanie Wielkim Mistrzem tegoż rosną w postępie wręcz geometrycznym? To już trzeba przeczytać samemu.

Fabuła kolejnych opowiadań jest dość ściśle powiązana – wszystkie prowadzą do zakończenia, którego w Ani słowa prawdy... nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że Piekara trzyma w zanadrzu następny zbiór traktujący o Arivaldzie. Jeśli tak nie jest, będę naprawdę zawiedziony. Po prostu w tej książce nie ma nic, co może się nie podobać. Ciekawie skonstruowane opowiadania-rozdziały, żywi bohaterowie, przyjemny i nieskomplikowany język, zabawne gagi. Czego chcieć więcej? Chyba tylko więcej takich pozycji na naszym rodzimym rynku.

Nad najmłodszym dzieckiem Jacka Pieraru spędziłem kilka zimowych wieczorów i bawiłem się przy tym doskonale. Nie zabrakło mi naprawdę niczego, może poza faktem, że mimo ponad tych czterystu stron, jakie liczy sobie Ani słowa prawdy, książka tak szybko się skończyła. Jestem niepocieszony – w zapowiedziach wydawniczych Runy nie ma ani słowa o kolejnych częściach. Polecam z całego serca. Lektura obowiązkowa.

Źródło: ksiazki.polter.pl